Skip to main content

Dla pacjenta

Światowy Dzień Walki z Rakiem - Rozmowa z Elżebietą Narzekalak, psychologiem

Mammografia i cytologia – bezbolesne badania, które ratują życie. Badania, z których skorzystasz bez kolejki, bez skierowania, w dogodnym miejscu i czasie. Z cytologii można skorzystać w dowolnie wybranej poradni ginekologicznej, a z mammografii w jednym z 33 mammobusów lub pracowni stacjonarnej.

Rak piersi w Łódzkiem i w Polsce

Rak piersi  to nowotwór złośliwy powstający z komórek gruczołu piersiowego, który rozwija się miejscowo w piersi oraz daje przerzuty do węzłów chłonnych i narządów wewnętrznych (np. płuc, wątroby, kości i mózgu). Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym u kobiet w Polsce. Stanowi około 23% wszystkich zachorowań z powodu nowotworów złośliwych u kobiet i około 14% zgonów z tego powodu. 

W Polsce dałoby się uratować rocznie dwa i pół tysiąca kobiet. Niestety, w 80% przypadków diagnoza jest zbyt późna (wg Polskiej Unii Onkologii).

W Łódzkiem z badań w ramach programu profilaktyki raka piersi skorzystało 72 tys. pań, co sytuuje nasze województwo na 5. miejscu w Polsce. 43 tysiące kobiet skorzystało z badań w mammobusach podczas 1140 postojów.

Mammografia

Mammografia to rentgenowskie badanie piersi, które jest obecnie najlepszym sposobem wykrywania raka piersi w jego wczesnym stadium rozwoju. Pozwala rozpoznać wczesne zmiany, jak również te, które nie dają się wyczuć podczas badania palpacyjnego, wielkości 2-3 mm. Ucisk stosowany w czasie mammografii nie uszkadza piersi; jest konieczny w celu uzyskania zdjęć wysokiej jakości, a ponadto pozwala na obniżenie dawki promieniowania rentgenowskiego. Mammografia pozwala wcześnie wykrywać 90-95 % zmian nowotworowych, a we wczesnej fazie rozwoju każdy nowotwór może być całkowicie uleczalny. (źródło: Polska Unia Onkologii)

Przeczytaj o programie profilaktyki raka piersi 

Zbadaj piersi w mammobusie

USG piersi i mammografia - bezpłatne badania dla każdej kobiety, w każdym wieku

NFZ finansuje nie tylko program profilaktyki raka piersi dla pań w wieku 50-69 lat. USG piersi i mammografia to badania, które może zlecić każdy lekarz specjalista, szczególnie lekarz ginekolog i onkolog. W większości poradni ginekologicznych jest aparat do badań USG, a każda poradnia ma obowiązek zapewnić pacjentkom dostęp do diagnostyki ultrasonograficznej. Lekarz może takie badania zlecić kobiecie w każdym wieku, tak często jak ze względu na wskazania medyczne jest to konieczne.

Każdy lekarz może zbadać Twoje piersi!

Uprawnienia i umiejętności wymagane do prawidłowego przeprowadzenia badania gruczołów piersiowych mają wszyscy lekarze.
Niezbędną wiedzę zdobywają w czasie zajęć klinicznych na studiach medycznych, w czasie stażu podyplomowego (¼ stażu odbywana jest na oddziałach ginekologiczno-położniczych) oraz na niektórych stażach cząstkowych w trakcie kilkuletniego szkolenia specjalistycznego (źródło: MP Onkologia).

Najczęściej piersi badają ginekolodzy, onkolodzy, chirurdzy. Jeśli pacjentka nie chce, aby lekarz zbadał jej piersi - może odmówić. Lekarz odnotuje to wówczas w dokumentacji medycznej pacjenta.

Rak szyjki macicy w Łódzkiem

Rozwój raka szyjki macicy związany jest z zakażeniem wirusem brodawczaka ludzkiego – HPV. 14 z ponad 200 typów wirusa HPV to typy wysokoonkogenne.

Badanie cytologiczne jest bezbolesne i szybkie. Lekarz lub położna pobierają za pomocą specjalną szczoteczki wymaz z tarczy szyki macicy. Pobrany materiał ocenia odpowiedniej pracownia histopatologiczna.  Jeżeli zostaną wykryte niepokojące zmiany, pacjentka zostanie zaproszona na badanie kolposkopowe także finansowane przez NFZ.

Przeczytaj o programie profilaktyki raka szyjki macicy

 

Serdecznie zachęcamy do korzystania z badań!

 

Dlaczego się nie badamy?Elżbieta Narzekalak psycholog kliniczny, psychoonkolog z Wojewódzkiego Wielospecjalistyczne Centrum Onkologii i Traumatologii im. M. Kopernika w Łodzi, fot.Grzegorz Gałasiński

Elżbieta Narzekalak, psycholog kliniczny, psychoonkolog z Wojewódzkiego Wielospecjalistyczne Centrum Onkologii i Traumatologii im. M. Kopernika w Łodzi: Dlatego, że jeszcze nie mamy takich nawyków. To ciągle wymaga jeszcze wiele pracy poczynając od celebrytów na instytucjach kończąc. To się wdraża pomału. Medycyna wyprzedziła zmiany mentalne. Mamy możliwość robić badania, nie mamy takich nawyków, aby w naszym rytuale zachowań było regularne badanie się. To jest tak, jak kiedyś było z myciem zębów, higieną, używaniem dezodorantu. To weszło w nawyk i jest. Profilaktyka jeszcze nie jest nawykiem. 

To nie zawsze strach przed diagnozą? A jeśli ktoś się boi? Jak sobie z tym poradzić?

E.N.: Edukacja za duży akcent położyła na zagrożeniach. Nie mówmy o tym ile osób umarło, tylko ile dowiedziało się, że jest zdrowych. Wykrycie daje gwarancję dobrej prognozy, łagodniejszego leczenia, pewnego wyleczenia.

Jakiej motywacji szukać w sobie, żeby pójść i się zbadać. I tym samym cieszyć się zdrowiem?

E.N.: Kochaj bliźniego jak siebie samego. Jeśli o siebie nie zadbasz , nie pomyślisz o sobie, nie zainwestujesz w to, to może się okazać, że twoje zdrowie jest zagrożone. Część informacji płynących z naszego ciała nie odzwierciedla tego, w jakim naprawdę jesteśmy stanie. Czując się dobrze, chodzę do lekarza po to, żeby mieć informację, że w istocie w moim ciele nie dzieje się nic, czego nie mogłabym zauważyć. I cały asortyment badań diagnostycznych służy temu, żeby mi w tym pomóc.

A kiedy okaże się, że rak został wykryty. Jakiej siły w sobie szukać?

E.N.: Różne są sposoby przeżywania takiej diagnozy. Dla pacjentki, która regularnie się badała, informacja o tym, że rok temu nie było żadnej zmiany, a dzisiaj jest, będzie innej jakości informacją niż dla pacjentki, która nigdy w życiu nie robiła mammografii i zrobiła ją po raz pierwszy. Ona pewnie pomyśli: gdybym nie poszła, to byłabym zdrowa. Co jest nieprawdą. Trzeba podziękować sobie, że jednak poszłyśmy na badanie i mamy szansę podjąć leczenie. To punkt wyjścia do podjęcia konstruktywnego działania. Przecież na wiele rzeczy w życiu nie mamy wpływu. Możemy zmniejszyć szkody, sprawdzić kogo zaangażować, żeby najlepiej przetrwać chorobę.

A czego najbardziej się boją chorzy na raka? Bólu, przewlekłości leczenia?

E.N.:  Decydują wcześniejsze doświadczenia z choroba nowotworową. Czy chorował ktoś bliski , jak chorował. Natychmiast pojawi się analogia: u mnie może być tak samo. Jeśli to konstruktywne przechorowanie, zakończone powrotem do pracy i tym, że ten ktoś nam towarzyszy nadal jako znajomy czy krewny, to zwykle motywuje do leczenia. A jeśli doświadczenie chorego, przepełnione jest pożegnaniami to występuje obawa, że moja historia może być taka sama.

Najczęściej pacjenci obawiają się nieznanego, co oczywiście świadczy o pełnym zdrowiu psychicznym. Jeśli zostaną dobrze zaopiekowani przez lekarza prowadzącego, pielęgniarkę, koordynatora, którego mają do dyspozycji dzięki pakietowi onkologicznemu, będą mieli szansę przestać się bać. Będą znali plan leczenia, będą wiedzieli, kiedy nastąpią kolejne jego etapy, jakie badania będą wykonywane. Nieuchronne jest myślenie, że choroba nowotworowa wiąże się z dolegliwościami bólowymi. Ważne jest aby pacjent informował zespół terapeutyczny, że bólu doświadcza. Współczesna medycyna poznała wiele mechanizmów powstawania bólu i ma naprawdę wystarczającą ilość narzędzi, żeby nie bolało.

Czy dzięki postępom medycyny boimy się mniej niż kiedyś?

E.N.: Postęp medycyny jednych uspokaja, innych doprowadza do lęku . Dla niektórych wykonanie radioterapii czy rezonansu jest tak egzotyczne jak lot na księżyc. Trudno to sobie przecież wyobrazić, że nie widoczny promień, którego działaniu poddawany jest pacjent, usuwa coś, czego nie usunął chirurg. Wiele osób się nowoczesnej medycyny boi.

W chorobie możemy liczyć na lekarzy, pielęgniarki, na najnowsze zdobycze medycyny, ale przede wszystkim chyba na bliskich? Czy rodziny angażują się bardziej w proces leczenia niż kiedyś?

E.N.: Widzę, że rodziny coraz bardziej się angażują, ich obecność przy chorych to dobra strona edukacji na temat nowotworów. Konieczne jest uwrażliwienie rodziny na to, że pacjent, który choruje doświadcza różnych emocji. Jeśli wiemy, że to może być długie leczenie, wiemy jak rozłożyć siły, jak zorganizować życie rodzinne. Pacjent i rodzina podejmie wyzwanie zainwestowania w powrót do zdrowia.

Na czym polega praca psychoonkologa na oddziale onkologicznym?

E.N.: W naszym szpitalu pacjenci wszystkich oddziałów mają zapewnioną pomoc psychoonkologiczną. Na oddziałach, na których ja pracuję, pojawiam się na odprawach, robię też swój psychonkologiczny obchód. Chodzę po salach, odwiedzam chorych, przedstawiam się, mówię kim jestem i na jaką pomoc mogą liczyć. Mówię pacjentom, o tym że podczas leczenia mogą wystąpić różne stany emocjonalne. Zawsze informuję, że moja pomoc jest bezpłatna, w ramach kontraktu z NFZ, bo pacjenci pytają , czy jest to odpłatne. Jeśli pacjent chce się ze mną spotkać indywidualnie, może przekazać mi informację osobiście lub za pośrednictwem lekarza prowadzącego, pielęgniarki. Wówczas umawiamy się na spotkanie. Część mojej obecności na oddziale polega także na tym, że rozmawiam z całą grupą pacjentów, np. leżących – to oddziaływanie głównie o charakterze edukacji psychoonkologicznej z elementami psychoterapii wspierającej. Na moją pomoc pacjenci mogą liczyć na każdym etapie leczenia.

Chorowanie ma swoich bohaterów. Są pacjenci, którzy zmagają się z chorobą wyjątkowo heroicznie. Czy pamięta Pani jakiegoś pacjenta szczególnie?

E.N.: Tak. Mam w sercu bardzo młodą kobietę. Chorobę rozpoznano u niej kiedy była młodą mężatką, z malutkim dzieckiem. Trudna diagnoza, trudna prognoza co do przebiegu leczenia i powrotu do zdrowia, skomplikowane leczenie. Tej kobiecie towarzyszyło wiele emocji i myśli związanych z pożegnaniem z dzieckiem, jak zatroszczyć się o to, aby bliscy jak najlepiej przejęli jej rolę w życiu dziecka.Para małżeńska przeżywała pierwszy raz tak ekstremalną sytuację życiową. Trudno było zbudować motywację żeby się cieszyć każdym dniem. Towarzyszył tej pacjentce ból. Jest z nami, dziecko jest coraz starsze. Wspominam tę panią. Wiem, że wszyscy podjęli ogromne wyzwanie,maksymalny wysiłek. Pacjentka przede wszystkim, każdy w jej rodzinie i lekarze...Dzisiaj jesteśmy razem.